Artykuł zaktualizowany 25 stycznia 2021
Każdy zarejestrowany pojazd poruszający się po drodze powinien posiadać widoczne tablice rejestracyjne. Co grozi nam za ich brak? Sprawdź koniecznie!
Przepisy dotyczące tablic rejestracyjnych
Istnieją ścisłe przepisy dotyczące tablic rejestracyjnych. Rozporządzenie Ministra Infrastruktury i Budownictwa z dnia 11 grudnia 2017 w sprawie rejestracji i oznaczania pojazdów, a także wymagań do tablic mówi:
- właściciel pojazdu zobowiązany jest do umieszczenia na nim tablicy rejestracyjnej zarówno z przodu, jak i z tyłu w miejscach do tego konstrukcyjnie przeznaczonych, z wyjątkiem przyczep, ciągników rolniczych, motocykli i motorowerów, ponieważ na nich tablice są umieszczone tylko z tyłu
- kiedy pojazd nie ma miejsca na tablicę umieszcza się ją wewnątrz, co ważne na środku szerokości samochodu, w ten sposób będzie dobrze wyeksponowana, aczkolwiek gdy nie ma takiej możliwości dopuszcza się jej ułożenie po lewej stronie
- zawsze z przodu pojazdu znajduje się tablica rejestracyjna samochodowa jednorzędowa.
Najczęstsze błędy kierowców dotyczące tablic rejestracyjnych
Tablice rejestracyjne są ważnym elementem każdego pojazdu, jednak wielu kierowców o tym zapomina. Do najczęstszych błędów związanych z tą nietypową częścią można zaliczyć, między innymi:
- niewłaściwy kształt – istnieje kilka wyróżników homologacyjnych
- niewłaściwą lokalizację – tu również są ścisłe wytyczne.
Zwłaszcza w przypadku pojazdów sprowadzanych z zagranicy wielu kierowców ma kłopot z właściwym umieszczeniem tablicy rejestracyjnej, ponieważ wnęki z reguły są za małe na ten element. Dlatego też niektórzy na własną rękę próbują skrócić, wgnieść, czy też w inny sposób dopasować wymagany element. Niestety, w większości przypadków zmiany „blach” są karane i to wysokim mandatem.
Na szczęście od 2018 roku wprowadzono udogodnienia, ponieważ dostępne, tak zwane małe tablice rejestracyjne o zdecydowanie mniejszych parametrach niż te standardowe. Tu mamy wymiar – 315 x 114 mm. Co ważne jeśli chcemy uzyskać taki nietypowy wariant to musimy złożyć stosowny wniosek w Wydziale Komunikacji, poza tym trzeba uiścić opłatę w wysokości 180,50 złotych, z kartą pojazdu ten koszt wynosi już 256 złotych. Dlaczego? Pojawia się zdecydowanie mniejsza ilość kombinacji cyfr oraz liczb w danym okręgu, a więc to podnosi cenę.
Kierowcy aut sportowych takich marek, jak Aston Martin, czy Ferrari również borykają się z podobną sytuacją, dlatego że nie ma tu zbytnio miejsca na tablice rejestracyjne. Wiele osób całkowicie rezygnuje z tylnego elementu i nie umieszcza go wcale. Zdarza się, że właściciele szybkich sportowych samochodów chowają tablicę do bagażnika, wtedy przy kontroli dostają dużo mniejszy mandat, bo wynosi on 50 złotych. Niestety, ale policja może zatrzymać nam dowód rejestracyjny, a nawet skierować pojazd na przegląd techniczny. Jeśli do tego dojdzie czeka nas sporo procedur do pokonania.
Kiedy doszło do kradzieży lub do zgubienia tablicy rejestracyjnej trzeba wyrobić sobie nowy komplet, ale to kosztuje. Wielu kierowców woli jednak wykonać własnoręczną kopię, na przykład na tekturze, czy z plastiku. To jest niezgodne z prawem i czeka na takiego właściciela mandat w wysokości 200 złotych.
Złomowanie pojazdu – co z tablicami rejestracyjnymi?
Auto ma swoje lata, albo uległo wypadkowi i nie nadaje się do jazdy? W takich sytuacjach najczęściej decydujemy się na złomowanie. Wielu kierowców zastanawia się co zrobić z tablicami rejestracyjnymi. Możesz ich nie oddawać, ale konieczne jest podpisanie dokumentu potwierdzającego fakt, iż tablice rejestracyjne zostały skradzione bądź zgubione. Takie zaświadczenie w zupełności wystarcza, ponieważ są numery nadwozia. Poza tym trzeba przedstawić dokumenty świadczące o tym, że pojazd należy do konkretnej osoby – wymagany jest dowód rejestracyjny i dowód osobisty właściciela.
Brak tablic rejestracyjnych w pojeździe – ile kosztuje?
Przepisy dokładnie mówią, że każdy pojazd musi być wyposażony w tablice rejestracyjne. W przypadku braku tego elementu i kontroli drogowej policja może ukarać nas wysokim mandatem sięgającym nawet do 5 tysięcy złotych. O wysokości kary decyduje funkcjonariusz, który interpretuje przepisy, a on pod uwagę bierze wiele czynników.