Spis treści
Artykuł zaktualizowany 4 lutego 2021
Zakup samochodu używanego wiąże się ze sporym ryzykiem. Wielu sprzedawców ukrywa przed klientami fakt, że pojazd ma wypadkową przeszłość, czy jest w nim wiele elementów, które koniecznie trzeba wymienić. Jakby tego było mało, na sprzedaż trafiają samochody kradzione oraz auta, które mają skorygowany licznik przebiegu. Jak wykryć korektę licznika oraz co zrobić po zakupie pojazdu, w którym stan drogomierza został skorygowany.
Rynek samochodów z „przekręconym” licznikiem
Podczas zakupu samochodu na rynku wtórnym wielu kierowców zwraca uwagę na stan drogomierza. To logiczne, bo przynajmniej z teoretycznego punktu widzenia, im ma on mniejszą liczbę przejechanych kilometrów, tym powinien być w lepszym stanie technicznym. Oczywiście, na stan samochodu wpływ ma nie tylko przebieg, ale także warunki, w jakich samochód był eksploatowany, regularne przeglądy i serwisy, czy wykonywane na bieżąco naprawy. Faktem jest natomiast, że większość kierowców chce mieć auto o mniejszym przebiegu. To z kolei wystarczający sygnał dla sprzedawców, którzy celowo manipulują stanem drogomierza.
Szacuje się, że wśród aut importowanych do Polski, nawet osiem na dziesięć pojazdów może mieć przekręcony licznik. Tak naprawdę dokładnych danych na temat tego typu oszustw nie ma, ale problem jest poważny, a ryzyko zakupu samochodu ze sfałszowanym licznikiem naprawdę duże. Potwierdzają to zresztą działania władz. Już niebawem cofanie licznika będzie skutkować nawet karą pozbawienia wolności do lat pięciu.
Co istotne, karani będą nie tylko właściciele samochodów, w których przekręcono licznik, ale również mechanicy podejmujący się tego nielegalnego czynu. Czy zaostrzenie kar sprawi, że proceder ten zostanie ukrócony? Po części na pewno tak, choć dopóki głośno nie zrobi się o ukaranych w ten sposób oszustach, trudno liczyć na efekt. Korzyści wynikające z tego czynu w dalszym ciągu są bowiem naprawdę spore.
Jak wykryć korektę licznika?
Istnieje kilka sposobów na to, aby spróbować zweryfikować licznik przebiegu. Wiele na jego temat może powiedzieć stan elementów wnętrza auta. Mocno wyeksploatowane koło kierownicy, tapicerka czy elementy plastikowe, przy ewentualnym niskim stanie licznika powinny dać do myślenia. Problem w tym, że handlarze również o tym wiedzą. W efekcie potrafią powymieniać elementy wnętrza, a co wytrawniejsi nawet opony, aby odpowiadały one stanowi drogomierza.
O wiele prościej, szybciej i dokładniej przebieg zweryfikować przez numer VIN. W określeniu rzeczywistego stanu licznika pomoże Historia Pojazdu, która zawiera w sobie informacje o akcjach serwisowych, naprawach czy przeglądach, podczas których spisywany jest stan licznika. Sprawdzenie VIN, np. w serwisie www.autobaza.pl jest więc najkrótszą drogą do zweryfikowania przebiegu. Jednak numer VIN pozwala nie tylko w sprawdzeniu przebiegu, ale również danych technicznych czy fabrycznego wyposażenia. Historia Pojazdu zawiera w sobie także informacje o akcjach serwisowych zawiązanych przed producenta, szkodach i kolizjach, a nawet zdjęcia archiwalnych aukcji i raport z baz kradzieżowych.
Od czasu, kiedy w samochodach montuje się więcej elektroniki, pojawiły się nowe możliwości udokumentowania faktycznego przebiegu. Potrzebne są jednak do tego specjalistyczne urządzenia. W sczytaniu stanu licznika pomóc mogą między innymi sterowniki skrzyni biegów, a przede wszystkim silnika. Niektóre z nich zawierają nawet kopię przebiegu auta. Jeżeli nawet takiej opcji nie mają, to przebieg można spróbować odczytać po wielu czynnościach, np. wymianie oleju czy podłączaniu urządzeń diagnostycznych.
Znacznie mniej precyzyjne jest sczytywanie przebiegu ze sterownika pompy hamulcowej. Wówczas potrzebne są wyliczenia, a więc są to tylko dane przybliżone oparte na średnich. Specjaliści szacują bowiem, że na każdy kilometr przypadają dwa hamowania. Znając te dane statystyczne, określenie przybliżonego stanu drogomierza jest proste, choć nie musi to być wynik zbyt dokładny.
Jedną z opcji jest też weryfikacja przebiegu w ASO. Tu podobnie jak w raporcie Historii Pojazdu pomaga numer VIN. Niestety, wielu serwisantów dane takie podaje jedynie właścicielom samochodów. Poza tym nie zawsze takie informacje są miarodajne, ponieważ mechanicy często mają jedynie wgląd do samochodów nabytych w polskich salonach i serwisowanych w Autoryzowanych Stacjach Obsługi. Co więcej, taka usługa jest też kosztowna. Jej koszt sprowadzać się może nawet do 500 zł.
Co zrobić po zakupie samochodu z przekręconym licznikiem?
Wielu kierowców w dalszym ciągu nabiera się na okazje zakupu samochodu w niskiej cenie, który ma dobry stan techniczny, niski przebieg i jest bezwypadkowy. Oczywiście, lepiej być przezornym i zweryfikować taki pojazd, aby nie narazić się na straty. Jednak również po zakupie auta z przekręconym licznikiem można dochodzić swoich praw. Podstawą dochodzenia roszczeń może być Ustawa z dnia 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie kodeksu cywilnego (Dz. U. z 2002 r. Nr 141, poz. 1176). Wówczas konsument może odstąpić od umowy lub żądać obniżenia ceny auta. W umowie znaleźć się też powinno zastrzeżenie ograniczające okres odpowiedzialności sprzedawcy nie mniej niż do roku.
Powołać się też można na art. 84 kodeksu cywilnego, który pozwala nowemu właścicielowi uchylić się od skutków prawnych zakupu pod wpływem błędu, o którym nie miał on pojęcia. Jeśli kierowca dowiedzie, że nie wiedział, że samochód ma skorygowany licznik, umowa zostanie unieważniona. Należy przy tym pamiętać, że dotyczy to jedynie konsumentów, a więc osób fizycznych, które dokonują czynności prawnej z przedsiębiorcą w celu niezwiązanym z działalnością.
Swoich praw najłatwiej jest dochodzić, kiedy samochód nabywany jest w komisie, gdzie komisant odpowiada za ukryte wady auta. Nawet te, o których sam nie miał pojęcia. W takiej sytuacji na wytoczenie roszczenia konsument ma dwa lata od zakupu, chyba że w umowie okres ten skrócono do roku. Wykrywszy fakt ingerowania w licznik, w ciągu dwóch miesięcy nabywca musi poinformować o tym sprzedawcę, przedstawiając też swoje żądania (obniżenie ceny lub zwrot kosztów).
Jeżeli sprzedawca w ciągu dwóch tygodni nie odpowie na wniosek (najlepiej złożony w formie pisemnej), pomóc może sąd w tzw. postępowaniu nakazowym. Wcześniej skargę złożyć należy jednak do miejskiego lub powiatowego rzecznika konsumenta, do którego dane kontaktowe znaleźć można na stronie www.uokik.gov.pl. Jeśli uzna on, że zachodzą podstawy do wszczęcia postępowania, pomoże w załatwieniu sprawy. Najpierw będzie dążył do załatwienia jej w sposób polubowny. Jeżeli nie przyniesie to skutku, podejmie decyzję o wystąpieniu do sądu, przygotowując pozew i niezbędne pisma procesowe.
Przy zakupie samochodu ze sfałszowanym licznikiem od osoby prywatnej, szansą na odzyskanie pieniędzy jest odpowiedzialność sprzedawcy na zasadach wynikających z kodeksu cywilnego o rękojmi za wady (art. 556-576 kc). W tym przypadku miejsce ma odpowiedzialność absolutna. Poprzedni właściciel odpowiada więc za wady jawne oraz ukryte. Również w tym przypadku istnieje szansa obniżenia ceny auta lub odstąpienia od umowy. Wówczas informację o wykryciu faktu ingerencji w stan drogomierza należy wysłać nie później niż miesiąc od jego wykrycia i rok od zakupu auta.
Jako że wielokrotnie sprzedawcy powołują się na zapis w umowie dotyczący tego, że nabywca przed zakupem zapoznał się ze stanem technicznym auta, wielu oszukanych kierowców porzuca sprawę. To błąd, bo w świetle prawa takie zapisy nie są nic warte i nie zwalniają sprzedawcy z odpowiedzialności.
Jeśli jednak odrzuci on żądania oszukanego konsumenta, pozostaje wystąpienie na drogę sądową, składając pozew do właściwego ze względu na miejsce zamieszkania sądu rejonowego i określając w nim swoje żądania. Ważne, aby dołączyć do niego umowę kupna-sprzedaży lub fakturę zakupu z wpisanym stanem licznika kilometrów, a dodatkowo wysłane do sprzedawcy oświadczenia o nakazie zapłaty oraz dowody dokumentujące fakt przekręcenia drogomierza. Jednocześnie złożyć można wniosek o wydanie nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym, jak i dodatkowo żądać odsetek od wpłaconej kwoty oraz zwrotu poniesionych kosztów.
Te są natomiast różne. Jeśli kwota sporna nie przekracza 10 tys. zł, koszty pozwu sprowadzają się do kwoty 30-300 zł. Powyżej tej granicy wpis sądowy kosztuje 5 proc. sądzonej wartości.
Tak więc oszukany kierowca może liczyć na pomoc i jeśli udokumentuje sfałszowany przebieg, powinien dojść swoich racji. Jeśli nie polubownie, to na drodze sądowej. Mimo wszystko lepiej uniknąć tych kłopotów, oszczędzając sobie przy tym nerwów i wcześniej sprawdzić stan licznika. O ile same oględziny wizualne nie zawsze zdają egzamin, o tyle zawierająca w sobie czynności serwisowe i naprawy Historia Pojazdu, znacznie zwiększa szanse nabywcy na weryfikację tego elementu. Wówczas od razu można od zakupu odstąpić lub przystąpić do negocjacji jego ceny.