Artykuł zaktualizowany 1 września 2023
Pytanie o długość postępowania przed sądami kościelnymi jest jedną z najczęściej poruszanych kwestii w trakcie zbierania informacji na temat procesów kanonicznych. Nie jest to w żadnym wypadku przypadek, osoby rozważające decyzję o rozpoczęciu postępowań w trybunałach kościelnych prowadzących, jak zwykło się mylnie określać w przestrzeni publicznej „rozwodów kościelnych”, mają najczęściej za sobą nieprzyjemne doświadczenia uczestniczenia w procesach przed sądami cywilnymi. Świeckie postępowania rozwodowe wiążą się zazwyczaj z dużym nakładem nie tylko nerwów, ale i czasu – jeżeli współmałżonkom nie uda się porozumieć odnośnie uzyskania rozwodu bez orzekania o winie, postępowania toczą się nierzadko na wielu rozprawach, których poszczególne terminy są z reguły znacznie od siebie oddalone. Nie dziwne zatem, iż przed rozpoczęciem procesu w sądzie duchownym potencjalne strony procesu chcą dowiedzieć się, na jaki czas oczekiwania muszą być przygotowane.
Zanim zostanie udzielona odpowiedź na to pytanie, warto wyjaśnić jedną, zasadniczą nieścisłość – procesy kanoniczne nie służą rozwiązaniu małżeństw sakramentalnych, we właściwych regulacjach prawnych Kościoła katolickiego nie została bowiem przewidziana instytucja rozwodu. Zgodnie z doktryną tej wspólnoty religijnej małżeństwo jest związkiem nierozerwalnym, pod warunkiem, iż zostało ono zawarte ważnie. To właśnie kwestia ważności ślubu kościelnego jest rozpatrywana przez sędziów – duchownych działających w trybunałach poszczególnych diecezji. Postępowania toczące się w tego rodzaju sądach mogą zatem prowadzić nie do orzeczenia rozwodu, ale stwierdzenia nieważności danego związku małżeńskiego (pod warunkiem udowodnienia przynajmniej jednej z katalogu przesłanek określonego we właściwych przepisach Kodeksu Prawa Kanonicznego).
Często do reprezentowania przed sądem kościelnym jest zatrudniany adwokat kościelny, dowiedz się więcej czym zajmuje się adwokat kościelny: adwokatkoscielny.pl
Co zaś się tyczy długości postępowania przed sądami kościelnymi, niemożliwym jest precyzyjne określenie czasu postępowania, ze względu na szereg zmiennych może on ulec znacznemu wydłużeniu. Należy jednakże z całą mocą podkreślić, iż – w przeciwieństwie chociażby do postępowania przed sądami świeckimi – procesy kanoniczne mają jeden, określony przebieg, bez względu na kraj, w którym się toczą. Jest to związane z faktem, iż kształt oraz przebieg poszczególnych etapów postępowania, określony jest we właściwych przepisach prawa kanonicznego, obowiązującego wszystkich członków Kościoła katolickiego, bez względu na ich obywatelstwo.
Jednakże mimo jednej „procedury” postępowania, konkretne okoliczności miejsca i czasu decydują o sprawności i długości przebiegu procesu. Są to czynniki czysto subiektywne, częściowo zależne od stron, chociaż nie zawsze. Dla przykładu, trybunały metropolitalne mają określone terminy, w których powinny się zmieścić, jeśli chodzi o ustosunkowywanie się do pism stron procesu bądź wysyłanie konkretnych informacji, jednakże kwestią pozostającą poza kontrolą zainteresowanych pozostaje działalność instytucji pocztowych, co – w przypadku opóźnień w dostarczeniu przesyłek sądowych – skutkuje niejako automatycznie wydłużeniem całego postępowania. Kolejną sprawą jest terminowość i samodyscyplina tak stron procesu, jak i świadków – sądy kościelne nie dysponują środkami nacisku, nie mogą zatem zmusić do stawiennictwa na przesłuchaniach. Nieobecność w wyznaczonym terminie wiąże się z potrzebą wyznaczenia kolejnej daty przesłuchania, a w konsekwencji przedłużeniem tego etapu postępowania o kolejne miesiące. Sprawą indywidualną poszczególnych trybunałów jest także dostępność i terminowość tak biegłych specjalistów w zakresie oraz obrońców węzła małżeńskiego – w przypadku dużego obłożenia sprawami ww. osób możliwe jest wydłużenie czasu na przygotowanie odpowiednio opinii biegłego psychologa / psychiatry bądź tzw. uwag przedwzrokowych.
Możliwe jest zatem przeprowadzenie postępowania przed sądem kościelnym trwającego od wniesienia skargi do uprawomocnienia się wyroku poniżej półtora roku, nie jest to jednakże w żadnym wypadku regułą, albo standardem w związku z niemożnością wypracowania takowych, ze względu na indywidualny charakter każdego postępowania.